ameryka
filadelfia
pensylwania
philadelphia
philly
podróże
stany zjednoczone
usa
Philly
12:08
Z Waszyngtonu
pomknęłyśmy na północ, zwiedzając największe miasta wschodniego wybrzeża. Do Filadelfii
zawitałyśmy dosłownie na kilka godzin, ale zobaczyłyśmy wszystko, co typowy
turysta zobaczyć powinien. W końcu to tu zaczęła się dzisiejsza Ameryka!
Filadelfia była
swego czasu największym miastem Stanów Zjednoczonych i jego pierwszą stolicą.
Mi, zapewne jak większości fanów słynnej serii Pretty Little Liars, kojarzy się
z serialem, w którym częstokroć akcja rozgrywała się właśnie w Philly.
To, co w Filadelfii
najbardziej mnie oczarowało to gregoriańska architektura, która dominuje
szczególnie na starym mieście. Poza tym, to właśnie tam znajdują się
najważniejsze muzea, więc był to obowiązkowy punkt wycieczki!
Jednym z symboli
miasta i walki o niepodległość Stanów Zjednoczonych jest Dzwon Wolności. Wiele
się o nim nasłuchałam, więc spodziewałam się zobaczyć dzwon tak ogromny, że
przyprawi mnie o zawrót głowy. Krążą legendy o tym, że pękł on tuż po tym, jak
ogłoszono niepodległość. Jakie było moje zdziwienie, gdy w końcu weszłam do
muzeum z chęcią poświęcenia mu chwili i zastałam dzwon mniejszy od pięciolatka.
Niemal wybuchłam śmiechem, przypominając sobie te ogromne dzwony, które
posiadamy w Polsce! Jak widać, Amerykanie nawet drobne rzeczy potrafią przekuć
na swoją korzyść. No cóż, przynajmniej coś mnie rozbawiło!
Jeśli już mam coś
polecać, to spacer uliczkami miasta. Jego najstarsza część jest po prostu
piękna, pełna elegancji i klasy. Dzielnice z domami z czerwonej cegły są
urokliwe, doprawdy! Moja obciążona gorączką głowa nie zakodowała jednak, że
powinna zrobić temu pięknemu miastu trochę więcej zdjęć, więc to jedyne, czym
mogę się pochwalić.
Najważniejszym
zabytkiem w całym mieście jest jednak Independence Hall. Jest to miejsce, w
którym podpisano Deklarację Niepodległości oraz Konstytucję Stanów Zjednoczony.
Po wnętrzu budowli za drobną opłatą oprowadzają przewodnicy. Można liznąć
odrobiny historii, przyjrzeć się dawnej sali sądowej i miejscu posiedzeń Kongresu.
Naprawdę przyjemna wycieczka ;)
Gdzieś po drodze,
zwiedzając Filadelfię, można się też natknąć na naszego polskiego Tadeusza
Kościuszko, wiszącego na ścianach muzeów. W Philly akurat jesteśmy lubiani!
Na sam koniec
chciałabym tylko podziękować Wam wszystkim za wszystkie serdeczne komentarze i
życzyć Wam wspaniałej i radosnej Wielkanocy :) A już niedługo zabiorę Was ze sobą wprost w objęcia mojego
największego marzenia – Nowego Jorku!
53 komentarze
Oh, Pretty Little Liars..
OdpowiedzUsuńHaha, no więc jednak słynny 'Dzwon Wolności' nie różni się od naszych polskich, niczym nierozsławionych "dzwoneczków", jakież zaskoczenie! ;)
No, no - budynek prezentuje się wspaniale, choć ja tam jakoś tych zabytków nie lubię oglądać - popatrzyłabym raczej na miejsca, które mogę kojarzyć z PLL! ;) [o ile nie używają green wallu, a jak tak, to załamka :C]
Pozdrawiam i czekam na NY ♥
Zapraszam, n/n: sage-servant1.blogspot.com
Niestety nie miałam zbytnio czasu by jeździć śladem PLL, ale z pewnością z wielką chęcią bym to kiedyś zrobiła!
Usuńpiękne zdjęcia!:*<3
OdpowiedzUsuńhttp://mylife-tasia.blogspot.com/2015/03/sheisideclick.html
POKLIKASZ PROSZĘ,WAŻNE TO DLA MNIE<3 jeśli tak, napisz mi to twojego bloga polecę w następnym poście i zaobserwuje:) więc liczę na uczciwość i się odwdzięczę,(sprawdzam,u mnie się pojawia, kto kliknął)
buziaki:*
Skąd Ty znasz te wszystkie historyczne i ważne miejsca? :) kupujesz i podróżujesz z przewodnikami czy aż tak bardzo interesujesz się Stanami? :)
OdpowiedzUsuńStanami zawsze się interesowałam i wiele o nich wiedziałam, ale przed każdą podróżą robię wielki research - przekopuję internet, kupuję dobre przewodniki, czytam książki i fora, rozmawiam z osobami, które odwiedziły wcześniej te miejsca. Staram się zdobyć jak najwięcej informacji co do tego co warto zobaczyć, najlepiej miejsca omijane przez większość :)
UsuńPięknie tu u Ciebie, będę obserwować!
OdpowiedzUsuńA miseczka o którą pytałaś jest z http://ambition.pl/product/290/983/salaterka-w-ksztalcie-liscia-salsa kupiona na garneczki.pl :)
O, dziękuję! :)
UsuńNo to nic tylko zwiedzać :)
OdpowiedzUsuńCześć! :). Chciałabym Cię poinformować, że post o pancakes trafił do moich ulubieńców! :). Post już na blogu :). Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia.
Jakżebym mogła mieć coś przeciwko? Dziękuję bardzo!
UsuńPo "dzwonie wolności" tez pewnie spodziewałabym się wielkiego, ogromnego dzwonu. Dla mnie też wielkim zaskoczeniem było to,że wyglądał jak taki zwykły dzwoneczek,że tak powiem.
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardzo ładne :)
Pretty Little Liars nie czytałam, ale jestem w trakcie czytania innej serii tej samej autorki
Największe rozczarowanie tego wyjazdu to ten nieszczęsny dzwon :P
UsuńSłodkich Świąt :))) :))) !!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńMatuchno, jak ja bym chciała być w tych wszystkich miejscach...
OdpowiedzUsuńZapraszam
Mam nadzieję, że kiedyś Ci się uda!
UsuńMoże mały dzwon, ale z jaką bogatą legendą!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego! :)
Dziękuję! x
UsuńRobisz naprawdę piękne zdjęcia, są takie żywe i kolorowe. Można by wrzucić je do jakiegoś przewodnika :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to słyszeć, dziękuję ślicznie :)
UsuńRazem z Tobą mogliśmy chociaż zwiedzić trochę tej metropolii :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na relację z Nowego Jorku :)
Pozdrawiam :)
Taki jest mój zamiar - może kogoś dodatkowo zachęcę do podobnych przygód :)
UsuńBardzo chciałabym pojechać do Stanów i mam nadzieję, że uda mi się to marzenie w końcu zrealizować:)
OdpowiedzUsuńMasz zupełną rację, że wszyscy odwiedzający Warszawę nie zawsze wiedzą gdzie iść. Sama zresztą nie do końca wiedziałam. Być może podczas dłuższego pobytu udało by mi się znaleźć równie piękne miejsca. Nie skreślam więc Warszawy, nie zachwyciła mnie, ale z pewnością dam jej jeszcze szansę i kiedyś do niej wrócę. A może akurat znajdę coś co mnie w niej zachwyci :)
Będę trzymać kciuki za ich realizację :)
UsuńChciałbym się tam znaleźć ;)
OdpowiedzUsuńKocham PLL :D Strasznie podobają mi się te uliczki z czerwonej cegły, to na prawdę ma swój urok! :)
OdpowiedzUsuńZ dzwona śmieję się razem z tobą :D
Zapraszam! zuzu-zuzannaxx.blogspot.com
Dzwon widzę wszystkich rozbawił :P
UsuńUrokliwe miejsce :)
OdpowiedzUsuńWielkie miasta mają w sobie to Coś ;) Do Ameryki mnie nigdy nie ciągnęło, by tam zamieszkać na stałe, ale jednak w podróż w tamte rejony będę musiała się kiedyś wybrać^^
OdpowiedzUsuńMieszkać nie trzeba, ale zwiedzić warto - są tak różnorodne, że każdy znajdzie coś dla siebie :)
UsuńPrzecudne zdjęcia i przecudne miejsce :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńTwoje zdjęcia zawsze zachwycają mnie:)
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję! :) xx
UsuńFiladelfia... Jakie to ładne słowo... Takie płynne, dźwięczne i dystyngowane. Tak, zdecydowanie jest na liście moich ulubionych wyrazów. Ja w ogóle lubie słowa na F.
OdpowiedzUsuńNo, ale do rzeczy: ciekawe miasto! Ma bardzo duże znaczenie dla historii Ameryki, choć raczej nikt nie snuje o nim dziecięcych marzeń o nim tak jak o N.Y. czy L.A. Często bywa też pewnie pomijane przez turystów, w związku z czym cieszę się, że Ty o nim nie zapomniałaś. Szkoda tylko, że tak mało zdjęć ale cóż- choroba w pełni Cię usprawiedliwia, bo choć tym razem fotografi mało, to jak zawsze są piękne. Jak Ty to w ogóle robisz? Ja nawet przy normalnej temperaturze czoła nie byłam w stanie zrobić siostrze zdjęcia przy choince, a Ty z wysoką gorączką latasz po równie rozgrzanym mieśce i nie dość tego robisz zdjęcia jakość National Geographic! To nie fair!
Pozdrawiam!
Sio
Prawda? Zdecydowanie dźwięczne :) A myślałam, że tylko ja umiem się zachwycać pojedynczymi słowami!
UsuńTo nie moja zasługa, to widoki są tak naturalnie piękne, że wykonują za mnie całą fotograficzną robotę. Serio! Ale bardzo dziękuję :) x
Świetne zdjęcia i piękne miejsca !
OdpowiedzUsuńkurcze, zazdroszczę wycieczki.
OdpowiedzUsuńpatrz, nawet nie wiedziałam o tym dzwonie wolności.
OdpowiedzUsuńspoko, że lubią nas w Philly :D fajne zdrobnienie btw
Też je właśnie lubię :)
Usuńwspaniałe widoki, nic tylko oglądać ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że ten dzwon ogromny będzie :D Domy z cegły - są przeurocze, chciałabym w takim mieszkać ;)
OdpowiedzUsuńMi również się taki marzy, mają duszę :)
UsuńTe miasto ma po prostu klimat, amerykański perfekcjonizm poraża mnie, a zdjęcia są tak dobre że aż się chcę tam być.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, rzeczywiście ten amerykański perfekcjonizm często przebija się nawet w architekturze :)
UsuńAleż Ci zazdroszczę, naprawdę! ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i piękne miejsca. Amerykanie rzeczywiście umieją się wszystkim co do nich należy zachwycać. Mamy też cudne miejsca, a jakoś tak nie umiemy tego docenić.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. Ja zwiedziłam Polskę bardzo dokładnie i było wiele miejsc, które skradły mi serce. Wciąż jednak wolimy chwalić cudze :)
UsuńNigdy nie interesowałam się Filadelfią. Może dlatego, że nie oglądałam wspomnianego przez Ciebie serialu. :D Ale już nie mogę się doczekać relacji z NY <3
OdpowiedzUsuńPracuję nad nią! :)
UsuńBardzo lubię odwiedzać Twojego bloga, pomysłam ze super było by z Tobą zwiedzać i słuchać tych wszystkich mądrych informacji :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to słyszeć, dziękuję! :)
UsuńCo do dzwonu - każdy wychwala takie rozmiary, na jakie pozwalają regionalne standardy ;)
OdpowiedzUsuńWycieczka bardzo fajna, dużo można było na niej zobaczyć i poznać nowe rzeczy o Ameryce, których nie wyniesie się z filmów.