Nowy Jork w dwóch wydaniach

Powrót syna marnotrawnego, czyli post po dość długiej przerwie. Wybaczcie mi, ale studenci i maturzyści mają ostatnimi czasy dość napię...


Powrót syna marnotrawnego, czyli post po dość długiej przerwie. Wybaczcie mi, ale studenci i maturzyści mają ostatnimi czasy dość napięty grafik (trzymam za nas wszystkich kciuki!). Czuję, że dużymi krokami nadchodzi czas, w którym przychodzi tylko włosy z głów wyrywać. Sesja za pasem, więc czas dać z siebie wszystko! Mogę tylko obiecać, że planuję już kolejną podróż. O ile wszystko pójdzie zgodnie z planem już na początku wakacji będziecie mogli spodziewać się ode mnie nowych relacji :)
Jeśli już krótki wstęp mamy za sobą, teraz do meritum – Nowy Jork! W poprzednim poście wspominałam Wam trochę o mojej miłości do Wielkiego Jabłka i rejsie ku Statule Wolności – koniecznym punkcie turystycznym miasta. Wyspa Wolności nie jest jednak jedynym symbolem miasta, a już na pewno nie jedyną turystyczną koniecznością.

Od kiedy tylko dowiedziałam się, że odwiedzę Nowy Jork, nie wyobrażałam sobie pominięcia miejsca, które kiedyś sparaliżowało cały świat. Miejsce, w którym kiedyś pięły się ku niebu dwie wieże World Trade Center to Nowy Jork, jakiego nie spotka się przecznicę dalej.
Czas stanął i zatrzymał się na 11.09.2001 roku, przepełniony jakąś zimną ciszą. Świat ruszył na przód, ale to miejsce wciąż żyje w karbach przeszłości, przepełnione niezrozumieniem i zadumą. Są tłumy, ale kompletnie oderwane od rzeczywistości, w której znajdowały się jeszcze kilka minut temu, zanim weszły w ten katastroficzny zaułek. I jest cisza, niemal niespotykana w tym mieście.
We własnym sercu trzeba doznać tego uczucia, bo słowami nie da się tego opisać właściwie. Nawet gdybym chciała przybliżyć Wam moje uczucia, nie potrafię. Do dziś zawieszam się w przeszłości, gdy myślę o tym miejscu. To tego rodzaju cisza.
Pozostawię Was ze zdjęciami, które powiedzą więcej ode mnie.





 Piękne pomniki postawione na miejscu zburzonych wież.

1 World Trade Center, zwana Wieżą Wolności, powstała w miejscu zniszczonych w zamachu biurowców WTC. Budynek zaprojektowany jest przez Daniela Libeskinda, architekta polskiego pochodzenia. Widzicie, jednak mamy czym się pochwalić!


Przecznicę dalej kwietnie już inne, typowo nowojorskie życie. I takie sceny, niczym z filmu – harmider na ulicy i łapiąca żółtą taksówkę kobieta. Już po sekundzie połowa papierów wyleciała z kartonu, klaksony i masakryczny korek… cały Nowy Jork!




Typowe nowojorskie apartamenty. Ach, moje marzenie :)



Coraz bliżej Times Square, coraz więcej korków! (zanotować, podróż samochodem po Manhattanie to misja samobójcza)



Times Square w nocnym wydaniu.

Radio City!


The Helmsley Building między 45. i 46 ulicą – niesamowity budynek :)

 Chrysler Building przy skrzyżowaniu 42. ulicy i Lexington Avenue. Coś pięknego!

Z takim widokiem Was dziś zostawię :) Z Nowym Jorkiem jeszcze się zobaczymy, oczywiście jak tylko oderwę się od nauki. A tymczasem zapraszam na mojego Instagrama, na którym bywam znacznie częściej :)
Udanego weekendu majowego, kochani! 

You Might Also Like

70 komentarze

  1. Jak to się stało, że masz już sesję? :) U mnie dopiero połowa semestru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sesję mam dopiero w czerwcu, ale czas zacząć się do niej przygotowywać. Mam trzy potwornie obszerne egzaminy historyczne. No i mam apetyt na zerówkę w maju :P

      Usuń
  2. Ten ogromny pomnik robi rzeczywiście ogromne wrażenie... Zdjęcia jak zwykle rewelacyjne i opis niesamowity :)
    http://panda-w-wielkim-miescie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój tata miał straszną obsesję na punkcie WTC i Nowego Jorku, a po ataku zaczął budować miniaturę Manhattan'u, co jakiś czas ją zmieniać, coś udoskonalać i tak mu do dziś zostało :D Ja jak byłam mała to byłam szczęśliwa bo miałam mini miasto do zabawy, tata zbudował nawet podziemie. Wystarczyło odchylić klapkę i było metro, a ciągnąc za sznurki mogłam nimi poruszać. Pamiętam, że jedna z jego makiet miała wbudowane takie coś, że jak samolot dobijał do budynku to budynek zaczął się "zapadać" (czyli zniżać do środka). Teraz tata buduje również inne Nowojorskie budynki, a nawet piramidy haha :D
    No, ale powracając do twojej relacji: również życzę ci powodzenia, chociaż ty mi na maturze, ja tobie na sesji :)
    Pomniki piękne, a ta ilość nazwisk i piękna róża położona w hołdzie na prawdę chwyta za serce. Taki ruch w Nowym Jorku ma swój niesamowity urok, a apartamenty, których zdjęcie zrobiłaś są strasznie podobne do tych z serialu "White collar", który niestety skończył się parę miesięcy temu :( Mimo to, zachęcam cię do obejrzenia!
    No i oczywiście Nowy Jork nocą... ahh <3
    Zapraszam! zuzu-zuzannaxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowite hobby - uwielbiam takie historie. Wielki szacunek dla taty!
      Te róże mi się trafiły, pięknie wtapiają się w to zdjęcie :)

      Usuń
  4. Chyba nie odnalazłabym się w tak dużym mieście, to totalnie nie mój klimat, te wszystkie reklamy, billboardy... No i korki! Te w Poznaniu doprowadzają mnie do szału, a co dopiero w Nowym Jorku :D Jednak zdjęcie z jednym z apartamentów przykuło moją uwagę, naprawdę bardzo piękny budynek! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowy Jork to zdecydowanie jedno z moich marzen. Chcialabym tam zamkeszkac na jakis czas, moze pol roku. Choc tak jak przedmowczyni, nie wiem czy bym poradzila sobie z taka masa ludzi i korkami. Jednego cale zycie mieszkam w malym miescie, wiec trudno by bylo sie przestawic :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy co kto lubi, ja zawsze uwielbiałam duże miasta... co najważniejsze, nigdy mnie nie męczą :)

      Usuń
  6. ...ja też za Was trzymam kciuki! Za rok pewnie mnie nieco zjedzą nerwy (będzie maturka!), ale tego typu egzaminy nigdy nie wyzwalały we mnie skrajnej emocjonalności. Jednak nie każdy tak ma, dlatego nawet w blogosferze pocieszam wszystkich stresujących się, będzie OK :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście w dniu egzaminu już się raczej nie stresuję, bo wyczerpuję swój stresowy limit przez cały miesiąc przed ostateczną datą :P

      Usuń
  7. A jednak Polak potrafi!
    Mi się marzy odwiedzić Nowy Jork, a przede wszystkim obejrzeć musical w broadwayowskim wydaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, musical! Moje marzenie :) Niestety tym razem byłam tak krótko, że nie udało mi się zajrzeć do teatru :(

      Usuń
  8. Szczerze, pozytywnie zazdroszczę. Lecieć do stanów i zwiedzić Nowy York- marzenie. Jest cudowny i ja jestem pod wielkim wrażeniem. Każde zdjęcie oglądałam chyba z 5 minut. Chciałabym przeżyć taką przygodę. Cieszę się, że już jesteś i wróciłaś do blogowania :)
    Zapraszam w wolnej chwili do mnie. Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego weekendu majowego, pomimo pogody ;) Megly

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że marzenie się kiedyś ziści! :)

      Usuń
  9. No cóż wcale się nie dziwię,ze ludzie wciąż o tym pamiętają.To było coś okropnego...Zginęli tam ich przyjaciele,znajomi,członkowie rodzin...
    A Nowy Jork nocą jest godny swej nazwy miasta które nigdy nie śpi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie da się przejść obok miejsca ataków obojętnie. Będąc w Nowym Jorku koniecznie trzeba zobaczyć to miejsce, bo NY to nie tylko korki, tłok, reklamy, wieżowce, zabawa i przepych ale i miejsce pamięci tych tragicznych wydarzeń. Czekamy na kolejne spotkanie z tym miastem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam na odwrót. Skłonność do maksymalizmu objawia się również w moim guście artystycznym. Oczywiście zwracam uwagę na treść, głębię przekazu (The Cranberries chyba nie mają płytkich tekstów!), jednak czasami oprawa wizualna bierze górę i zakochuję się w takich słodkich tandetkach, jak np. KISS.
    No, ale co się komu podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Doceniam piękno tego miasta... na zdjęciach. Ale mnie tam nigdy nie ciągnęło. Za to uwielbiam ludzi, którzy z taką pasją opowiadają, o czymkolwiek. No i tych, którzy spełniają marzenia! Więc opowiadaj dalej, zamieniam się w słuch. Ee.. wzrok? :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Nowy Jork trochę mnie przeraża to takie ogromne i kolorowe miasto, zdjęcia jednak są przepiękne ;)
    W 2001 roku miałam 5 lat ale pamiętam jak bardzo się bałam po ataku na te wieże...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, może być przytłaczający. Dziękuję! :)

      Usuń
  14. już nie mogę doczekać się kolejnych Twoich zdjęć z Nowego Jorku <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam.
    Czytałam także poprzedni post i do niego chciałabym się odnieść. Przepraszam, że go nie skomentowałam, ale naprawdę ze mnie leniwa persona.
    Jestem pod wrażeniem harmideru jaki tam panuje, neonowych światełek rozświetlających kolorową łuną w nocy całe miasto i twojego lekkiego pióra, który doskonale to wszystko opisuje. Nowy Jork od zawsze mnie fascynował, ale teraz, dzięki temu, co tu przeczytałam, zapragnęłam się tam znaleźć. Marzy mi się jeszcze Los Angeles i z chęcią odwidziałabym ponownie Paryż.
    Pozdrawiam i kurczę, na prawdę zazdroszczę ci tych podróży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję za określenie "lekkiego pióra" :) LA powiem szczerze, trochę mnie odpycha, ale nie omieszkam również go odwiedzić :) Paryż, ach! Moje wielkie pragnienie :)

      Usuń
  16. Znam ten studencki ból ;x Nowy Jork - marzenie odkąd pamiętam ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ojej, pomnik WTC robi naprawdę duże wrażenie! Ja katastrofy już nie pamiętam, bo w 2001 byłam jeszcze lekko przytępym berbeciem, ale do tej pory tyle się mówi o całym zajściu, że mimo wszystko sama chciałabym zobaczyć miejsce jednej z największych tragedi ostatnich dekad. Natomiast co do tej przyjemniejszej strony Nowego Jorku- tyle świateł! Tyle taksówek! Tyle szczęścia! :-)

    Pozdrawiam,
    Sio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podsumowując, miejsce warte odwiedzenia :)

      Usuń
    2. Hihi, tak, to chyba najtrafniejsze określenie. Ale miejsc takich jest całe mnóstwo!

      Usuń
  18. Nowy Jork moje marzenie od zawsze i na zawsze :) może kiedyś uda mi się je zrealizować :) i znam ten studencki ból- sesjo zgiń :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że marzenie się ziści :) Będę trzymać kciuki!

      Usuń
  19. NY to kwintesencja usa, nowoczesność oraz klasyka nadaje temu miastu charakteru, jeżeli kiedyś uda mi się wylecieć do USA to oczywiście, NY, będzie moim pierwszym celem, Broadway - szczególnie nocą wygląda zjawiskowo ileż bym dała za taki widok ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie napisane :) Rzeczywiście, jeśli USA to i NY koniecznie :)

      Usuń
  20. o kurczę, faktycznie wzruszające, nie wiedziałam, że postawili tam taki rodzaj pomnika. Widać taką pustkę, że coś było i uleciało. W sumie to już było ponad 10 lat temu, a sama pamiętam jak dziś, jak trąbili o tym w każdej telewizji.
    pozdrawiam
    creativamente.
    www.creativamente-o-sztuce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to są dwie ogromne... ja nie wiem, fontanny? Woda spada w dół, jakby w czarną dziurę. Coś pięknego :)

      Usuń
  21. Po pierwsze...witaj moja imienniczko ;)
    Nawet w tym samym jesteśmy ;))
    Nowy Jork - przepiękne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  22. Moim marzeniem jest kiedys odwiedzić to miasto :)
    by-natalixx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja mam już sesję, bo za tydzień kończę zajęcia. :P W sumie dziś miałam dwa zaliczenia i zostało mi jeszcze jedno przed obroną. :)
    A Nowy Jork - jejku, jest magiczny <3 Te kolorowe światełka działają na mnie jakoś hipnotycznie. :D
    A Pomnik po WTC faktycznie wprawia w zadumę, aż mnie przeszły dreszcze.

    OdpowiedzUsuń
  24. mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam polecieć :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Łącze się w bólu jeśli chodzi o naukę do sesji - ja swój pierwszy egzamin mam już za dwa tygodnie i planuje od soboty się do tego zabrać, ale wcześniej drugi rozdział pracy magisterskiej!

    A zdjęcia fantastyczne i chociaż wiem, że to złe uczucie to tak Ci zazdraszczam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, powodzenia na egzaminie :)
      Dzięki! :)

      Usuń
  26. Boże, ale tam jest pięknie! Sama jadę do NY w czerwcu i przez Ciebie zaraz nie wytrzymam, cudowne miejsce, cudowne zdjęcia, po prostu idealnie!


    ~ M Y B L O G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę więc podróży, z chęcią bym wróciła :) Udanej wycieczki!

      Usuń
  27. Ten pomnik robi na prawdę wrażenie. Nowy Jork wyszedł na zdjęciach taki sam, jak sie o nim mówi. Jest wielkim, zatłoczonym miastem. I choć korki na pewno są męczące, a tłumy ludzi denerwujące, to ten panujące harmider ma swój urok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się to na zdjęciach chociaż trochę uchwycić :)

      Usuń
  28. Nowy Jork to moje marzenie... <3 a zdjęcia fenomenalne jak zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  29. Jak patrzę na zdjęcia ulic, to czuję się, jakbym tam była i to wszystko znała :) Nowy Jork to cudowne miasto i mam nadzieję, że kiedyś będę mogła je odwiedzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak za wszystkich wyżej, będę trzymać mocno kciuki za spełnienie tego marzenia ;)

      Usuń
  30. Bardzo fajna relacja. Przyjemnie sie Ciebie czyta. Czekam na wiecej!

    http://messbyus.blofspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  31. ale super wpis...te Stany mnie do siebie wzywają :) odjazd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znak, że chyba musisz je kiedyś odwiedzić... :)

      Usuń
  32. "There is no city like New York!"
    Uwielbiam to miasto, przyciąga mnie ono do siebie od wielu lat i mam nadzieję, że w końcu będę mogła je odwiedzić. Nowy Jork jest moim największym marzeniem ;)
    Faktycznie zdjęcia wyglądają niczym z filmu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim również był i jestem najlepszym dowodem na to, że jak człowiek silnie marzy to osiąga to, co pragnie! Trzymam za Ciebie kciuki :)

      Usuń
  33. Nowy Jork jest cudowny *.* Strasznie Ci zazdroszczę *.*
    Obserwuję! Nareszcie jakiś fajny blog o podróżach *.*
    http://canelle-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. Ach, piękny i kolorowy Nowy Jork. Bardzobardzobardzo chciałabym go odwiedzić, mam nadzieję, że kiedyś w taką podróż się wybiorę ;))

    OdpowiedzUsuń

Flickr Images