tekst
Uśmiech proszę
02:02
Dookoła
smutne twarze. Wszyscy źli bo pogoda, bo problemy, bo samotność, bo nie ma się
w co ubrać, bo pociąg uciekł, bo włosy się znów źle ułożyły, bo pryszcz
wyskoczył na środku czoła, bo w sklepie nie ma ulubionej czekolady, bo brzydki pan
natrąbił na pasach, bo przyszły rachunki, bo telefon się rozładował, bo w pracy
szef nakrzyczał, bo sąsiad od rana wierci, bo jest o co się martwić… powody
można wymieniać i prawdopodobnie nigdy się nie skończą. A co gdyby nagle,
zupełnie niespodziewanie postanowić być szczęśliwym?
Gdyby
cieszyć się z małych rzeczy, wybaczać ludziom, uśmiechać się do obcych i nie
odmawiać sobie tych przyjemnych chwil. Czy to możliwe aby być wesołym bez
powodu? Otóż pewnego, pięknego, wietrznego, błotnistego, pełnego przeciwności
dnia postanowiłam być szczęśliwa. Każdego dnia uśmiechać się do siebie.
Powtarzać sobie jak dużo jestem warta i jak wiele znaczy moje życie. Nie chcę
tracić ani chwili na te paskudne smuty. Postanowiłam cieszyć się z drobiazgów
więc pokochałam zjawiska meteorologiczne. Upajam się słońcem, tańczę w czasie
deszczu, zachwycam się tęczą i gwiazdami, fascynuję burzą. Zdecydowałam się,
podarować komuś swoją energię, więc uśmiecham się do ludzi. Okazuje się, że
odwzajemniony przynosi jeszcze więcej radości. Ludzie chcą się ze mną dzielić
wszystkimi emocjami jakie mają w sobie. A ja ich nie odrzucam. Słucham. Nie
zamykam się w sobie. Rozmawiam. Nie boję się. Przecież nikt nic ode mnie nie
oczekuje, a dostaję kolejną dawkę energii. Nie poddaję się w trudnych chwilach.
Bo takie są nieuniknione. Ale gdy już wierzę w swoje szczęście nawet wielkie
niepowodzenia obracam w małe smuteczki i wpuszczam je powoli, i tylko na
chwilę. Nikt z nas nie jest z kamienia, dlatego nie można oczekiwać stale
przyklejonego uśmiechu. Ale problemy nigdy nie oznaczają, że jestem mniej
szczęśliwa. Mam rodzinę, wspaniałą i kochającą, przyjaciół na których mogę
liczyć i pasję dzięki której czuję się spełniona. Nic więcej nie potrzebuję.
Każdy
z nas powinien docenić ten piękny dar jakim jest życie i nie marnować go na
negatywne emocje. Pogoda nigdy nie jest zła. Na problemy zawsze znajdziemy
rozwiązanie. Samotności wyzbędziemy się gdy zrobimy pierwszy krok w stronę
ludzi, a sama w sobie też nie jest zła, bo daje moment do refleksji, przemyśleń
i odkrywania siebie. Ubrania nie są najważniejsze. To nie szata nas zdobi.
Pociąg zawsze będzie następny. Włosy są nie do poskromienia ale przecież to
zabawne. Pryszcz nie jest niczym wielkim. Każdemu może wyskoczyć. Czekoladę
można kupić inną, a ta ulubiona na pewno przyniosła uśmiech czekoladowemu
skrytożercy. Do trąbiącego pana trzeba się koniecznie uśmiechnąć. Ma zszargane
nerwy. Uśmiech i jemu się przyda. Rachunki to nie koniec świata, a bez telefonu
w ręku można zrobić niesamowite rzeczy. Przecież ludzie bez niego żyli setki i
tysiące lat. Z szefem koniecznie trzeba porozmawiać na spokojnie. Wyciągnąć
rękę i wyjaśnić nieporozumienia. Dla sąsiada kawa się należy, bo sam biedny
musiał wstać rano. A zmartwienia? Niech będą. Ale niech nie zakłócają naszej
pozytywnej aury. Przepis na szczęście jest prosty i siedzi w każdym z nas.
Wystarczy tylko zmienić nastawienie i po prostu
robić to co sprawia nam przyjemność.
Karolina
Ługowska
Mam w swoim życiu jedną cudowną duszyczkę, która stworzyła cudowną definicję szczęścia. O 1:59 zdecydowałam się podzielić z Wami czymś, co stworzyła moja kochana przyjaciółka. Jedyne czego brakuje mi w tym tekście to stwierdzenie, że szczęściem jest posiadanie Karoliny jako jednej z najbliższych osób w moim życiu.
A jaka jest Wasza definicja szczęścia?
18 komentarze
Jaka dawka pozytywnej energii, dziękuję bardzo! :)))
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Podziękowania dla Karoli za tak miłe odwiedziny na Dzienniku :)
UsuńŚwietny post:). Uśmiecham sie:)
OdpowiedzUsuńEksperymentalny sygnał dobra- czytałaś Jezycjade zapewne. Tak mi sie skojarzyło:)
Uśmiechniętego Nowego Roku!
Jakże miło to słyszeć! :)
UsuńWzajemnie!
Cudo, cudo, cudo. Uściski dla przyjaciółki, która jest wspaniałą osobą. Ta definicja to coś, pod czym mogłabym się podpisać całą sobą. Fajnie, że jest nas więcej - tych, ktorzy chcą widzieć dobro i szczęście w drobnostkach. Koniecznie musimy nauczyć tego całą resztę świata!
OdpowiedzUsuńJest... i to bardzo! :)
UsuńJestem za - jakże by nam się wszystkim przyjemniej żyło :)
Ja też staram się żyć pełnią życia. Pomaga mi w tym rozwijanie swoich pasji.
OdpowiedzUsuńTo najlepsza droga! :)
UsuńWspaniały post! Można sobie go wydrukować i czytać za każdym razem kiedy jest nam smutno lub gdy mamy jakaś chwilę zwątpienia ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! :)
UsuńTaka natura Polaków, ale myślę, że to tylko stereotyp... Sekret szczęścia kryje się w małych rzeczach! Będę to powtarzać do znudzenia, bo taka jest prawda. Nie zaczniemy doceniać niczego jeśli nie zauważymy drobnostek. Tak naprawdę mamy wszystko, czego potrzebujemy do pełni szczęścia :) I czasem po prostu nasze wygórowane ambicje nie pozwalają nam się tym cieszyć :3
OdpowiedzUsuńDokładnie. Szczęście w małych rzeczach brzmi banalnie, ale jak można inaczej cieszyć się z życia, skoro to z nich się ono składa?
UsuńMoja definicja szczęścia? Kawa ze spienionym mlekiem, cynamonem i w pięknej filiżance o poranku. Uśmiechanie się do obcych ludzi na ulicy. Wygłupy i poważno-niepoważne rozmowy o życiu z moimi dziewczynami na studiach. Po powrocie do domu wspólny obiad z moim B. A najlepsze zwieńczenie dnia to rozmowy po ciemku i buziak na dobranoc :)
OdpowiedzUsuńJaka cudowna definicja :) Pełna miłości!
Usuńwow, bardzo fajny tekst, niech częściej pisze bo aż chce się czytać <3 :-)
OdpowiedzUsuńJa z chęcią ponownie Karolę ugoszczę :)
UsuńCudowny post i niech przyjaciółka i swojego bloga zakłada, a będą już dwa tak niesamowite, podnoszące na duchu arcydzieła. :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,
Selinka :*
Ojej :) A to by dopiero było! :)
Usuń